Dallas '63, Stephen King


Wydawnictwo: Prószyński i s-ka
Warszawa 2011
ISBN: 978-83-7648-967-4
Przekład: Tomasz Wilusz
Lizba stron: 857



"Ale głupota jest jedną z dwóch rzeczy, które najlepiej widzimy z perspektywy czasu. Drugą są stracone okazje."



Jeśli o mnie chodzi, jestem zagorzałą fanką prozy Mistrza, zatem moja opinia nie będzie obiektywna. Każda powieść Stephena Kinga ma w sobie wszystko, czego potrzebuję: akcję, wyrazistych bohaterów, dowcip, logikę i historię, którą chcę przeżywać.

Niepowtarzalny styl Kinga powoduje, że znikam z doczesności i pojawiam się w świecie wymyślonym w książce; idę tuż obok głównego bohatera i widzę wszystko jego oczami; czuję jego rozterki i wraz z nim przeżywam przygodę.

Tak było i tym razem. Wraz z Jake'em Eppingiem a.k.a. George'm Ambersonem spełniałam ostatnią prośbę Ala Templetona, właściciela lokalnego baru, w spiżarni którego odkryłam portal wiodący do roku 1958. Mogłam w przeszłości spędzić tyle czasu, ile tylko chciałam, wszak w teraźniejszości bez względu na wszystko mijały zawsze dwie minuty. A zatem przeszłam przez port i żyłam przez pięć lat w erze JFK, wraz z George'm planując zmienić losy świata.
Powieść, pomimo imponujących rozmiarów (ponad 850 stron) czyta się szybko i przyjemnie. Łapczywie przekłada się kolejne stronice, walcząc z opadającymi powiekami, ponieważ jest już po trzeciej w nocy. Ale czyta się dalej, tak długo, jak się da.
Muszę tutaj oddać hołd Mistrzowi, którego powieść jest dopracowana w stu procentach. Czytając książkę, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że Stephen King musiał poświęcić naprawdę sporo czasu na gromadzenie danych. Gdy pod lupę bierze się zabójstwo Johna Kennedy'ego będąc Amerykaninem, nie ma miejsca na pomyłki. Wszak do dzisiaj są zagorzali zwolennicy teorii spiskowych, którzy informacje o rodzinie Oswaldów i okolicznościach samego zamachu mają w małym paluszku. A jednocześnie historia ta nie nużyła, mnie, Polkę, która o JFK wie niewiele i którą, tak naprawdę, ta osoba nie pasjonuje. Ot, historia, do tego polityczna... horrendum! 
W "Dallas '63" sam wątek JFK i polityka to wątki poboczne. Tym, co charakteryzuje fabułę, jest umiejętność życia w przeszłości. Przeszłości, w której za trzysta piętnaście dolarów można było kupić forda kabrioleta Sunlinera; przeszłości, w której nie było telefonów komórkowych, a i stacjonarny był luksusem; przeszłości, w której mężczyźni chodzili w kapeluszach, a kobiety umiały tańczyć swinga.
Nasz bohater odnajduje się w tej rzeczywistości, aż wreszcie żyje nią, jakby była teraźniejszością. Ona zdaje się znacznie lepsza. Pomimo mroku i antypatii Dallas, George odkrywa swoje miejsce na Ziemi w Jodie. Tam też znajduje przyjaciół, szczęście i... miłość.
Nietypowe dla Mistrza? Nieprawda. Romanse opisywane przez Kinga są owszem, pozbawione ckliwości, ale przez to są wiarygodne. Jest dramat, jest uczucie, jest docieranie się. Jest piękna miłość, która broni się sama, bez nadmiernego patosu i sztucznego "uromantyzowania". 

Czy George'owi uda się zapobiec zabójstwie Kennedy'ego?
Jeśli tak, to jakie będą tego skutki?
I kim jest Człowiek z Żółtą Kartką?

Na te pytania z czystej przyzwoitości nie mogę udzielić odpowiedzi. Przeczytajcie książkę. A jeśli po kilkudziesięciu stronach nie zaczniecie wdychać powietrza Lisbon Falls... Cóż, trudno mi będzie w to uwierzyć. 

Komentarze

  1. Hej Robaku :D Dziękuje za udostępnienie bloga, będę tu zaglądać z przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejna fanka Kinga, super! Tez uwielbiam Mistrza. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo przyjemnie tu u Ciebie :) zostaję na stałe :) również uwielbiam Kinga i tę książkę mam w planach, ale to dopiero jak troszkę odpocznę :) zmęczyłam się ostatnio tymi grubaśnymi tomiskami Mistrza i muszę odsapnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też należę do fanów tego pisarza :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Obawiałam się Dallas '63, ponieważ wydawała mi się ona najbardziej nietypową książką w dorobku Kinga (którego również uwielbiam), ale połączenie realnego wydarzenia z świetnie wykombinowaną fikcją sprawdziło się znakomicie! Byłam zachwycona powieścią, bohaterami, tym całym klimatem, jaki stworzył King, aż chciało się przejść przez taki portal i spróbować żyć w innej rzeczywistości, bez tego zgiełku cywilizacji...Cudowna powieść! King nie zawiódł, nie ma mowy:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna książka i (o dziwo) nie zabrakło tutaj odrobiny strachu. Może to tylko moje wymysły (tak, tak Melon...), ale sądzę, że King wraz z wiekiem oddala się od pojęcia prawdziwego horroru. Przecież jego najbardziej przerażjące książki pochodzą z początków jego pisarskiej kariery (no prawie).

    Pozdrawiam!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakiś czas temu dałam sobie zadanie 'przeczytać wszystkie książki S.Kinga', idzie mi nieźle, ale potrwa to trochę. :D Dallas jest daleko na liście ale na pewno przeczytam. W końcu zadanie to zadanie. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest świetna, nie mogę się doczekać, aż przeczytam... jeszcze raz!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz