Maszyna do pisania, Katarzyna Bonda



"Z opowieścią jest jak z miłością. Tę prawdziwą przeżyjesz tylko z właściwą osobą. Liczy się też moment spotkania. By przeskoczyła iskra i by ogień zapłonął. Jeśli zdołasz ten płomień podtrzymać, możesz wyruszyć w drogę. A najlepsze jest to, że każda miłość może być i jest pierwsza"

Pisanie jest sztuką. To wiemy wszyscy. W zawodzie pisarza jest coś romantycznego, niedoścignionego, wręcz mistycznego. Czasami, czytając jakąś książkę, łapię się na tym, że nie mogę wyjść z podziwu dla autora – nie ze względu na fabułę, a ze względu na umiejętność przedstawienia jej w taki sposób, aby mnie wciągnęła. No bo, hej, nawiedzony samochód, panie King? Psychopatyczny klaun? Pies chory na wściekliznę? Nie bez przyczyny wplatam tutaj mistrza słowa, Stephena Kinga, bo po prostu nikt tak, jak on, nie potrafi banalnie prostej historyjki zapisać na setkach stronic w zajmujący, fascynujący sposób. To jest sztuka. Niektórzy tak ją opanowali, że potrafiliby nawet z książki telefonicznej zrobić trzymający w napięciu thriller… Bo umieją. I o tym, jak się tego nauczyć, mówi Katarzyna Bonda w swoim poradniku „Maszyna do pisania”.


Bonda jest bestsellerową autorką. Zygmunt Miłoszewski ją ukoronował, nazywając „Królową polskiego kryminału”. I miał w tym słuszność, bowiem Bonda nie tylko pisze, ona tworzy. Buduje. Cegiełka za cegiełką, skrupulatnie konstruuje świat powstały w fantazji i przemienia go w fabułę, którą my, czytelnicy, możemy przeżywać. To nie jest taka prosta sprawa. Pisanie powieści to bowiem skomplikowany, długotrwały proces, a najdłużej trwa w nim wcale nie etap pisania, a to, co przedtem. A przynajmniej, według Bondy, tak powinno być. Autorka radzi, jak się zabrać do pracy – od czego zacząć tak na samiusieńkim starcie. I to tak naprawdę jest najtrudniejsze. Kiedy już jednak ruszysz ten ogromny, ciężki głaz, to dalej jakoś pójdzie (Syzyf miałby coś na ten temat do powiedzenia). 


„Maszyna do pisania” to kurs kreatywnego pisania – tak czytamy na okładce, i rzeczywiście tak jest. Poszczególne rozdziały, dotyczące chronologicznie ułożonych etapów tworzenia fabuły i, następnie, powieści, zostały zakończone serią ćwiczeń do wykonania samodzielnie. Tak, jak na prawdziwym kursie. Jeśli tylko masz ochotę, możesz sobie z Bondą przeprowadzić takie pisarskie warsztaty, nie ruszając się z domu. Ogromnym plusem tej książki jest to, że odpowiada na 99% pytań, jakie mógłby zadać debiutant przed napisaniem swojej pierwszej powieści. Bonda książki za nas nie napisze, ale z pewnością podpowie nam, jak to zrobić samemu.

Oczywiście muszę porównać książkę Bondy do podobnej publikacji autorstwa Stephena Kinga, a mianowicie „Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika”. Jak dla mnie, właśnie ta druga jest najlepszą książką o pisaniu, ale choć tyczy się podobnych aspektów, co książka Bondy, to jest zupełnie inna. Pozwolę sobie tutaj zacytować słowa Stefana Dardy odnośnie „Pamiętnika rzemieślnika”, które napisał podczas jednej z naszych rozmów na facebooku, a mianowicie: Ta książka jest najlepsza dlatego, że mówi o powstawaniu autora, a nie o powstawaniu kolejnych książek. I ma rację. Stephen King opisywał swoją karierę, tę kamienistą i wyboistą drogę, która doprowadziła go do tego, jakim pisarzem jest teraz. „Pamiętnik rzemieślnika” jest zatem bardziej autobiografią, aniżeli poradnikiem. A że można z niej się wielu rzeczy nauczyć, to tłumaczy, dlaczego King zatytułował ją właśnie „Jak pisać”. Odkrywcze, prawda? Dlatego „Maszynę do pisania” traktuję zupełnie inaczej – jako wyspecjalizowany instruktaż powstawania produktu, jakim jest książka. Sama Bonda zresztą twierdzi, że Książka jest dziś pełnoprawnym towarem, który ma za zadanie się sprzedawać. I w takim kontekście "Maszyna do pisania", jako poradnik dotyczący produkcji, wypada bardzo dobrze.

Nie wiem, jak Wy, ale ja zawsze marzyłam o tym, by być pisarzem. Nie udało się (dlatego się mszczę, recenzując powieści tych, którym się udało;)), ale kto wie? Może dzięki Bondzie to marzenie uda się spełnić? Uważam, że dla kogoś chcącego się czegoś nauczyć, poprawić warsztat czy chociaż usystematyzować swoją wiedzę, „Maszyna do pisania” jest świetną ściągawką. Przypomina o wielu aspektach związanych z tworzeniem powieści, zwraca uwagę na drobiazgi i zdecydowanie ułatwia tworzenie postaci, świata przedstawionego i akcji. Systematyzuje wiedzę z zakresu gatunków literackich i tego, co je od siebie odróżnia, pomaga w konstruowaniu bohatera.  
Jedyną wadą, jaką zauważyłam, i która dość mocno mi przeszkadzała, był brak przypisów przy tytułach powieści, które służyły za przykłady (wiele z nich nie pojawia się w końcowej liście „must read” tytułów polecanych przez Katarzynę Bondę, zdjęcie powyżej). Dużo czytam, ale nie znam wszystkich książek na świecie, dlatego sądzę, że dodanie do tytułów nazwisk autorów byłoby bardzo pomocne. Nie zaszkodziłoby także dodanie małego słowniczka pojęć specjalistycznych na końcu książki. Ale to tylko drobna sugestia, mamy przecież Google :)



Reasumując „Maszyna do pisania” to świetna rzecz, którą każdy amator pisarstwa powinien posiadać na własność. Napisana z polotem, werwą i niezwykłym optymizmem, a jednocześnie momentami surowym tonem – nie wiem, jak Wy, ale ja tak sobie właśnie wyobrażam dobrego nauczyciela, który motywuje, pomaga, ale również wymaga i egzekwuje. Bonda ma lekkie pióro, co zdążyłam zauważyć w jej powieściach zarówno beletrystycznych, jak i dokumentalnych, dlatego „Maszynę do pisania” czyta się z prawdziwą przyjemnością. Jak dobry kryminał! Nie zgodzę się jednak z optymistycznym twierdzeniem Bondy, iż pisania każdy może się nauczyć – poprzestanę przy swojej romantycznej wizji pisarza i będę utrzymywać, że do napisania dobrej książki potrzebne jest nie tylko dobre rzemiosło, ale również – a może przede wszystkim – ta mistyczna iskra boża, talent, superpower. Być może się mylę – może wystarczy krok po kroku wypełniać zadania i już, bestseller gotowy? Póki co jestem zdania, że „Maszyna do pisania” to doskonała instrukcja, świetny podręcznik i dobry materiał do ćwiczeń, ale samo jej przeczytanie nie zrobi z nikogo pisarza. To nie jest winą Kasi Bondy, bo ona zrobiła wszystko, co mogła – stworzyła wartościowy kurs kreatywnego pisania. Reszta zależy jednak od samych kursantów. 



Maszyna do pisania
kurs kreatywnego pisania

Katarzyna Bonda
Muza 2015


Maszyna do pisania [Katarzyna Bonda]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Komentarze