Alfred Hitchcock. Nieznana historia Psychozy, Stephen Rebello


"Nigdy nie miałem do czynienia z prostymi kryminałami. To po prostu zmyślne zagadki, prawda? Są raczej intelektualne, niż emocjonalne, a tylko emocje trzymają w zainteresowaniu moją publiczność. Wolę raczej suspens niż zaskoczenie - coś, z czym może się identyfikować przeciętny człowiek. Publiczność nie jest w stanie identyfikować się z detektywami, bo nie spotykają ich na co dzień"


Sir Alfred Hitchcock był reżyserem, aktorem i producentem. Dość ekscentryczny, zapadający w pamięć łysol z ogromnym brzuchem i totalnie zakręconą wyobraźnią wyreżyserował 63 (!) filmy, z czego przynajmniej kilka przyniosło mu niekwestionowany szacunek w branży, zamiłowanie fanów i zapewniło mu nieśmiertelność. Facet, który zrewolucjonizował poprawną, ugrzecznioną i ckliwą kinematografię, wprowadzając do swoich filmów grozę, horror i śmierć, zmarł w 1980 roku w wieku prawie 81 lat. 


Co jest jego największą spuścizną? Z pewnością "Ptaki", "Północ - północny zachód", "Niewłaściwy człowiek", "Okno na podwórze" oraz zapadające w pamięć odcinki telewizyjnego show "Alfred Hitchcock przedstawia" (którego, nota bene, poza 17 odcinkami (spośród 268) nie reżyserował, udostępnił jedynie swoje nazwisko i siebie w postaci prezentera). Jednak największą sławę przyniósł mu film, który z góry skazany był... na klęskę. M a r n a książka (w mniemaniu współpracowników i producentów) Roberta Blocha pt. "Psychoza" (recenzja) mogła mieć jedynie taką adaptację - m a r n ą. I, choć o samym Blochu Rebello mówi "akolita i protegowany Najwyższego Kapłana fantasy i horroru H. P. Lovecrafta", to i on nie wyraża zbytniej aprobaty dla tej historii. Jak to się skończyło, wszyscy wiemy - do dzisiaj "Psychoza" jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych obrazów Hitcha, wówczas sześćdziesięcioletniego konia pociągowego reżyserii, a scena pod prysznicem wciąż znajduje się na szczytach list najstraszniejszych scen w historii kina. 

Uwaga. Recenzja może zawierać spoilery "Psychozy"

"Nieznana historia Psychozy" to nic innego, jak powieść dokumentująca cały proces narodzin jednego z najsłynniejszych horrorów, jakie kiedykolwiek nakręcono. Stephen Rebello jednak nie ogranicza się tylko do samej produkcji, dotyka wielu innych spraw oraz drobiazgowo przybliża czytelnikowi postać cherubina makabry, a także jego współpracowników. 
Anthony Perkins jako Norman Bates, postać
zainspirowana seryjnym mordercą
Historia Eda Geina, która zainspirowała Blocha do napisania powieści o Normanie Batesie, psychopatycznym właścicielu motelu z kompleksem Edypa, również mocno wpłynęła na wyobraźnię Hitchcocka. Reżyser, pomimo niechęci całej ekipy do tej opowieści, wpadł niemalże w obsesję na jej punkcie. Koniecznie chciał nakręcić ten film, nie zważając na koszty. Oddał "Psychozie" nie tylko swoją duszę, ale i postawił na jednej szali całe swoje życie, swój dobytek, wręcz - swoją reputację. Przekonany, że ta historia się sprzeda, nie słuchał absolutnie żadnych rad. A do pewnego momentu, paradoksalnie, to inni mieli rację, nie Hitch. Ale - pomijając wszystko, wielki reżyser miał nosa. Albo szczęście. Albo talent. Albo wszystkiego po trochu. Jeszcze przed produkcją największą siłą filmu była jego... innowacyjność. Główna bohaterka miała zginąć po 20 minutach! I to w łazience! Hitchcockowi tak się spodobał ten pomysł, że wokół niego - już w głowie - powstała cała reszta. I biada temu, kto chciałby przeszkodzić reżyserowi w jego nowym projekcie.

"Nikt... ale to nikt... nie będzie wpuszczony do kina po rozpoczęciu filmu" - plakat reklamujący "Psychozę"

Cały proces powstawania filmu został skrupulatnie i drobiazgowo opisany; od początkowych problemów finansowych, przez poszukiwania scenarzysty idealnego (ostatecznie scenariusz do "Psychozy" napisał Joseph Stephano), angaż dobrze znanej już reżyserowi ekipy technicznej (Hitchcock lubił otaczać się osobami mu już znanymi), a także poszukiwanie odpowiedniej obsady do filmu. Anthony Perkins (filmowy Norman Bates) stosunkowo łatwo dostał rolę, problem stanowiły... żeńskie postaci. Jako, iż Hitch znany był ze swojej słabości do blondynek, ostatecznie dwie role żeńskie przypadły dwóm blondynkom, z których Hitchcock zapragnął zrobić wielkie gwiazdy. I, choć z Janet Leigh (filmowa Mary) mu się to nawet udało, to zwady i dąsy z przeszłości względem Very Miles (filmowej Lily, siostry Mary) nie pozwoliły na ponowny rozkwit maniakalnej wręcz fascynacji aktorką i na powrót wcielenie jej do grona blondynek Hitchcocka (reżyser był oburzony faktem, że podczas kręcenia Zawrotu głowy Miles oznajmiła mu, że jest w ciąży). Następnie - scenografia, charakteryzacja i walka z cenzorami, które ukazują Hitchcocka jako człowieka niezłomnie drobiazgowego, wręcz skrajnego perfekcjonisty; Hitch miał rękę na pulsie - i to dosłownie. Wtrącał się w każdy, nawet minimalny aspekt filmu, łącznie z fryzurami aktorów i elementami bagażu Mary. Na dobrą sprawę cała ekipa była mu niepotrzebna, sam miał w swojej głowie już nakręcony film, a teraz pozostało tylko zmusić członków zespołu do przetworzenia fantazji w obraz. Kiedy wreszcie udało się zgromadzić ekipę i dać każdemu członkowi drobiazgowe wytyczne, pozostało tylko nakręcić film. "Trzydziestodniowy film". Trzeba nadmienić, że reżyser, choć ograniczony finansami, nie potrafił na swoich dziełach oszczędzać. Trudno było mu wyperswadować np. użycie helikoptera, a nawet, gdy udało się wbić mu do głowy, że każdy aspekt produkcji winien być tak tani, jak się dało, Hitch wciąż uparcie trwonił pieniądze na sprawy, które teoretycznie mógł sobie odpuścić. I tak przed rozpoczęciem zdjęć Hitchcock dokładnie zbadał miejsce akcji, obserwował sprzedawców samochodów, życie w miasteczku i ubrania przechodniów. Perfekcjonizm w wersji skrajnej! Jak wspominał Stefano: "Jego [Hitchcocka] teoria głosiła: zastanów się, o co widz może zapytać, i tak szybko, jak to możliwe, odpowiedz na to pytanie". Od momentu, kiedy do akcji wchodzi Alma, żona reżysera, cała produkcja rusza z kopyta. Kolejne walki z cenzorami, kolejne cięcia. Kolejne niepowodzenia. Aż wreszcie - końcowe dopieszczanie. Muzyka strunowa (którego twórcą był Bernard Herrmann), skrócenie dialogów, sekwencja tytułowa. Pozostało tylko pouczyć właścicieli kin, jak puszczać film i... czekać na publiczność. Ostateczny efekt przekroczył oczekiwania nawet samego Hitchcocka.

"Psychoza to film, przy którego kręceniu dobrze się bawiłem. Dla mnie to rozrywka... jakbym zabierał widza do nawiedzonego domu, na plac zabaw albo na diabelski młyn"
Stephen Rebello
Doskonałym uzupełnieniem książki jest film "Hitchcock" z 2012 roku, który ja osobiście obejrzałam przed czytaniem książki. Znacznie łatwiej było poruszać się po tej kronice pełnej nazwisk, miejsc i wydarzeń, gdy mogłam do słów dopasować obraz. Niemniej świetnie się bawiłam zarówno podczas seansu, jak i podczas lektury - "Nieznana historia Psychozy" to prawdziwy rarytas dla fanów nie tylko samej "Psychozy", jak i geniuszu Alfreda Hitchcocka. Końcowy rozdział traktujący o implikacjach kulturowych "Psychozy", jego wpływie na popkulturę i poszczególne osoby zaangażowane w film to idealny nawias książki. Ja osobiście byłam bardzo zadowolona z lektury i Wam również ją polecam. Dowiecie się nie tylko o samym filmie zza kulis, ale i o jednym z najsłynniejszych reżyserów w historii kina. To, jakim był człowiekiem (irytującym, drobiazgowym, nieprzyjemnym) wręcz odbiło się na jego artystycznej ekspresji. Nieważne jest przecież to, czy można go było lubić; był twórcą, a artystów postrzega się nie przez pryzmat nieistotnych cech charakteru, ale przez ich dzieła, które - w odróżnieniu od artysty - są nieśmiertelne.

tytuł oryginału: Alfred Hitchcock and the Making of Psycho, 1990, 2012
tłumaczenie: Jarosław Rybski
wydawnictwo: Sine Qua Non, 2013
ISBN: 9788363248703
liczba stron: 336

Alfred Hitchcock. Nieznana historia Psychozy >> KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non

Komentarze

  1. Wiedziałam, że tej pozycji u Ciebie nie zabraknie. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Och ten Alfred! Póki co zdążyłam tylko przejrzeć tytuły rozdziałów tej książki i nacieszyć oko ładnym wydaniem...nie mam teraz dużo czasu na porządne dobranie się do lektur:(
    W sumie myślałam, czy najpierw nie przeczytać, a później obejrzeć nowy film, ale skoro radzisz na odwrót - dobrze będzie i tak:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co? To bez znaczenia. Tylko wstęp wprowadza nazwiska ludzi z filmu z 2012, reszta skupia się na Psychozie (którą z kolei TRZEBA obejrzeć przed czytaniem książki, ale Ty z pewnością widziałaś). Film skupia się na relacji Hitchcock + Alma, w książce żonka mniej miejsca zajmuje. Film jako dopełnienie - spoko, ale przymus? Nie.

      Usuń
    2. Nawet jeśli to dopełnienie jest niewielkie, lubię mieć skonkretyzowaną wyobraźnię w takim wypadku. Pewnie, że widziałam Psychozę:) Szkoda, że Bates Motel już się skończył.

      Usuń
    3. Nie oglądałam. A kysz wszystkim nowym serialom! Wystarczy, że się w tego Hannibala dałam wciągnąć. Nie, nie, nie! To czasozabijacze!
      Fajny był Bates motel? :P

      Usuń
  3. Trzeba będzie kiedyś przeczytać :) W sumie to z filmów Hitchcocka oglądnęłam tylko "Psychozę" i "Ptaki", za to namiętnie oglądałam "Alfred Hitchcock przedstawia", które było emitowane kilka(naście?) lat temu w telewizji w sobotnie popołudnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro widziałaś Psychozę, to ta książka Cię zaciekawi na pewno :) A pozostałe filmy Hitcha to tylko rozszerzenie wiedzy o jego twórczości - łatwiej wtedy zrozumieć jego motywy. Można, ale nie trzeba ;)

      Usuń
  4. Kryminały to tylko z Christie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Po książkę chętnie sięgnę. Matko, Anthony Perkins już na tym zdjęciu wygląda tak demonicznie, że przechodzi dreszcz... Pamiętam, że "Psychoza" zrobiła na mnie duże wrażenie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? :) Idealny Norman Bates. Rola życia :)

      Usuń
    2. Prawda, Anthony Perkins był w tym filmie niesamowity :)
      Hm, myślę nad tą książką, bo z jednej strony "Psychoza" bardzo mi się podobała (widziałam jeszcze "Okno na podwórze", "M jak morderstwo"), ale kulisy powstawania filmu chyba mnie nie kręcą... Dla mnie to trochę takie odzieranie z magii i tajemnicy, wolę nie mieszać tej świetnej historii z prozą życia i procesem powstawania, ale film "Hitchcock" może kiedyś zobaczę ;)

      Usuń
  6. Uwielbiam filmy Hitchcocka, po książkę mam zamiar sięgnąć już od jakiegoś czasu. Oglądałam film póki co i mój zapał ostygł (choć film całkiem mi się podobał!), ale na pewno przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film jest troszkę inny od książki, tam na pierwszy plan wysuwa się małżeństwo Hitcha, zaś książka całkowicie skupia się na samej produkcji filmu. Więc czytaj!

      Usuń
  7. Tą książkę mam od dłuższego czasu w planach, ale zawsze wyskakuje mi coś pomiędzy..:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam to. Ile ja mam takich książek w planach, i wiecznie coś wyskakuje... :)

      Usuń
  8. Ej co to za spoilerowanie mi filmu tym gifem ;D.

    Ale ja najpierw wolałbym przeczytać samą "Psychozę", a dopiero potem jej nieznaną historię ;). Więc bojąc się o spoilery, mimo najszczerszych chęci, nie mogę przeczytać Twojej recenzji ;(. Błagam wybacz, ale chcę się nacieszyć książką ;P.

    Miłego dnia!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzieś Ty się Melonie uchował? :P

      Z pewnością. Najpierw książka Blocha, potem film Hitchcocka i dopiero wtedy Nieznaną historię. Się nie gniewam :) Tylko bierz się do roboty :)

      Usuń
    2. A co będzie jeśli odpowiem, że w kurniku na trzeciej grzędzie wśród obsranych kwok znoszących jajka!? W sumie to nie jest jakieś dziwne... ... ... O_o

      Oj, teraz nazbierało mi się chyba z dziewięć pozycji, więc na razie z Psychozy nici :).

      Usuń
  9. Ja niestety nie przeczytałam recenzji, gdyż w planach mam film i książkę. Wrócę tu po seansie i lekturze :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nareszcie recenzja czegoś, co czytałam. :P Bardzo podobała mi się ta książka i moja recenzja była równie pozytywna. Hitchcock to jeden z moich ulubionych reżyserów. A "Psychozę" widziałam kilka razy. Podobnie "Ptaki", "Okno na podwórze" czy "Zawrót głowy". ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypomniałam sobie Twoją recenzję :) Ja wciąż mam spore braki, ale 63 filmy to nie byle co :)

      Usuń
    2. Życia nie starczy, żeby to wszystko zobaczyć. ;) Jeszcze chciałam "Północ - północny zachód" obejrzeć, ale zawsze trafiałam w tv na koniec filmu.

      Usuń
    3. A od czego jest internet? ;)

      Usuń
  11. A ja mimo, że wszystko mam w planach :D Mogę się pochwalić tym osiągnięciem, że jeszcze "Psychozy" nie widziałem, a mam w planach wszystko (No, może oprócz samej książki "Psychoza") :D to Twoją recenzję z chęcią przeczytałem :) Spoilery dla mnie nie straszne. Lubie wiedzieć z czym mam do czynienia, bo może nie warto czasem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nadrabiaj klasykę. :) Widziałeś te filmy, co Ci nagrałam? Pewnie nie :P

      Usuń
  12. Czytałam o tej książce u Wiki i miałam się brać za oglądanie filmu, a do tej pory go nie widziałam w całości. A zresztą z papierową wersją "Psychozy" też by wypadało się w końcu zapoznać i dopiero wtedy zainteresować się Nieznaną historią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to koniecznie najpierw Bloch, potem film, a na końcu nieznana historia :)

      Usuń
  13. "Alfred Hitchcock przedstawia" to jedno z najlepszych filmowych wspomnień z dzieciństwa:) uwielbiałam ten klimat wtedy i tak mi już zostało:) Ten nowy film o "Psychozie" już widziałam i byłam pełna zachwytu dla Hopkinsa za idealne wcielenie się w rolę mistrza:) jeśli będę mieć kiedyś okazję dorwać się do książki to pewnie też pochłonę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Hopkins dał radę! Zagrał wspaniale :)

      Usuń
  14. Na pewno sięgnę po tę książkę, bo niemal wszystkie filmy Hitcha uwielbiam. "Psychoza" to majstersztyk, więc chętnie dowiem się jak wyglądały kulisy jej powstawania :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wprawdzie film Dziewczyna Hitchcocka już zepsuł mi wizerunek rezysera, to jednak chętnie przeczytam tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam o tym filmie, ale jeszcze nie widziałam.

      Usuń
  16. chyba muszę zacząć od obejrzenia Psychozy, bo wstyd się przyznać, ale nie znam tego filmu :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Psychoza przeczytana, Psychoza obejrzana, wspomniany w tekście film o Hitchcocku również... czuję, że lepiej przygotowany do lektury tej książki już być nie mogę :-D Zazdroszczę egzemplarza recenzyjnego od wydawnictwa. Sam poczekam na jakąś mega promocję, aż taki Must Have to nie jest, bym płacił cenę okładkową :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest jeszcze serial, Bates Motel, ale ile ma wspólnego z historią nie wiem :) Bo nie widziałam :)

      Usuń
    2. Też nie widziałem, ale po zajawkach w telewizji wnioskuje, że to jakiś przeciętniaczek, którego targetem są głównie nastolatki ;) Być może się mylę, byłoby miło.

      Usuń
    3. Się obejrzy, kiedyś :)

      Usuń
  18. A ja obejrzałam film i stwierdziłam, że moja wiedza o Hitchcocku jest żadna. =)

    OdpowiedzUsuń
  19. Pierwowzoru "Psychozy" nie czytałam, ale film oglądałam i go bardzo dobrze, wspominam, więc przedstawiona przez Ciebie książka jest dla mnie dość interesującą pozycją. Tylko kiedy ja ją dorwę... Tyyyyle książek, taaaaak mało czasu i taaaakie małe fundusze...

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie czytałam tej książki, ale oczywiście oglądałam "Psychozę". I film "Hitchcock", więc mam już jakieś pojęcie o tym, jak powstawała "Psychoza";) A teraz mam ochotę na przypomnienie sobie filmów tego reżysera...

    OdpowiedzUsuń
  21. Dla mnie to było odkrycie roku. Kompletne kompendium wiedzy o moim ukochanym filmie. Oby więcej takich książek, specjalnie dla mnie;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Kto nie oglądał marsz przed ekrany. Kto oglądał też :D Ciekawa recenzja, ale czy autor do końca wyczerpał temat? Być może, bo wielu szczegółów już nie poznamy, a wiele czeka jeszcze na różne odkrycia. Przydało by się więcej takich książek na temat innych filmów.

    Pozdrawiam
    Ciastek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że wyczerpał temat na tyle, na ile był w stanie. Wielu szczegółów owszem, nie poznamy - główny zainteresowany nie żyje, a wiarygodność słów innych też jest zwykle wątpliwa. Myślę, że temat potraktowany został tak kompleksowo, jak się dało :) Też bym poprosiła o takie książki! Siedem! Pulp fiction! Filmy Lyncha! Oj, sporo jest jeszcze do opowiedzenia :)

      Usuń
  23. A ja jestem ciemna tabaka, bo dopiero teraz czytając wasze komentarze dowiedziałam się, że istnieje książkowa wersja ,,Psychozy''. Muszę zatem jej poszukać i przeczytać, gdyż filmowa bardzo mi się podobała. Kiedyś oglądałam też inne filmy Hitchcocka, ale do dziś najbardziej w pamięci utkwiły mi ,,Ptaki'.

    OdpowiedzUsuń
  24. Uwielbiałam ten film!!!! Hitchcock był wielki, mówię także o jego talencie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Na pewno po książkę sięgnę :) A dziś zbieram się do oglądania Hitchcock'a z Hopkinsem.

    OdpowiedzUsuń
  26. Psychozy nie oglądałam, o Ptakach mam blade pojęcie, na odludziu się nie chowałam, a jednak braki mam spore. postać Hitchcock'a jawi mi się mgliście ale zarówno do książki jak i filmów z czasem na pewno zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
  27. Jestem fanką Hitchock'a dlatego z miłą chęcią poświęcam czas wszystkiemu co z nim związane zapraszam http://qltura.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. książki nie czytałam, ale lubię jego filmy, są specyficzne i trzymają w napięciu. Chętnie poprzeglądam także pozostałe posty bo podoba mi się u Ciebie. zapraszam do siebie;)http://mkczytuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  29. Tak sobie myśle i doszłam do wniosku, że film chętnie bym obejrzała no i książke potem przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Bardzo chętnie bym przeczytała :) Uwielbiam jego filmy, ale najbardziej to chyba "Ptaki" :) I pamiętam jak dziś, jak czekałam na moment, w którym w filmie pojawi się Alfred :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz