Ranking: 10 ulubionych samotnych wilków kina akcji

Niedawno gościło u mnie 14 ulubionych par kina akcji, więc dzisiaj nadszedł czas na ulubionych samotnych wilków. Jest ich znacznie więcej, bo to dość typowy etos herosa filmu sensacyjnego, opierający się na motywie: "on sam, ich 50", przy czym tenże samotnik rozwala wszystkich, a w międzyczasie zdąży jeszcze zjeść kanapkę. 
Zapomnijmy o wiarygodności. Nie po to oglądam filmy akcji, by zobaczyć realne akcje. Oglądam po to, by się bawić, a nic tak nie kręci jak półnadzy, niezwykle niebezpieczni, niekiedy przystojni bohaterowie, przy których Chuck Norris wypada blado. Nie, nie będzie tu Chucka Norrisa. 

10. Jason Bourne [Tożsamość Bourne'a, 2002]

Jason nie wie, kim jest. Zostaje wyłowiony z oceanu prawie martwy i ma amnezję. Ale spokojna głowa, przypomni sobie. Ale zanim to zrobi, wybije paru typków i będzie zwiewał przed facetami, którzy - dla własnego bezpieczeństwa - powinni byli go zostawić w spokoju. 
9. Nico Toskani [Nico ponad prawem, 1988]

Wyrzucony z roboty krnąbrny gliniarz nie da sobą pomiatać. Rozwiąże sprawę i to sam. To właściwie jedyny film z Seagalem, który zdzierżę, bo tak serio to za gościem nie przepadam.
8. Bryan Mills [Uprowadzona, 2008]

Niby taki delikatny, niby taki chudziutki  i milutki. Mowa o Liamie Neesonie, który zwykle grał totalną ciapę. Tutaj porywają mu córkę, więc zacznie wykorzystywać wszystkie umiejętności, jakie nabył będąc tajnym agentem, i po prostu wszystkich wymorduje. W bardzo błyskotliwy sposób.
Nie polecam drugiej części, tak by the way.
8. Dae-su [Oldboy, 2003]

Dae-su siedział w więzieniu przez 15 lat. Wystarczająco długo, by opracować plan zemsty na tych, którzy go tam wsadzili. I wielu innych. Ma 5 dni na dokonanie zemsty. A jest ku niej powód - nie tylko siedział przez piętnaście lat sam, ale i stracił żonę. 
Dae-su jest wkurzony.
7. Clyde Shelton [Prawo zemsty, 2009]

Ten gość nie tylko wie, jak zabić, ale potrafi to zrobić zdalnie. Wkurzony niesprawiedliwym wyrokiem na zabójcach jego rodziny bierze prawo we własne ręce i rozwala nie tylko oprawców, ale też przekupnych przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości.
6. Matrix [Komando, 1985]


Oto, co zemsta robi z ludźmi. Arnold w swym najlepszym wydaniu twardego, niezłomnego skurczybyka. Już samą swoją fizjonomią mógłby sprawić, że jego oponenci mogliby umrzeć ze wstydu, ale jemu to nie wystarcza. Uzbrojony w cały arsenał idzie na odsiecz, by ratować swoją córkę. 
5. John Rambo [Rambo: Pierwsza krew, 1982]

On jeden, uzbrojony po zęby weteran wojny w Wietnamie, ich całe tłumy. Nie tylko mistrz każdej jednej sztuki walki, znanej w świecie, ale i niezły strateg. Rozwala system. To John Rambo, wespół z Matrixem, ustanowili etos komandosa filmu akcji.
4. Panna Młoda [Kill Bill, 2003]


Jedyna pani w zestawieniu. Niezniszczalna, mściwa suka, władająca każdym rodzajem broni. Przy niej poprzedni panowie wypadają bardzo słabo... Ona jedna i kilkudziesięciu członków Yakuzy. Dobrze, że w swej dobrotliwości pozwoliła żywym uciec i zadowoliła się tylko ich odrąbanymi mieczem członkami.
3. Machete Cortez [Maczeta, 2010]

Nie jest przystojny. Nie jest nawet ładny. Ale jest niezniszczalny. Maczeta sieka złoczyńców maczetą. Skacze na linie zrobionej z ludzkich jelit. Zabawia się z laseczkami. A co najważniejsze - rządzi. Film dzieła Rodriqueza, kumpla Tarantino, doczeka się kontynuacji już w tym roku. Zacieram rączki!

2. Frank Martin [Transporter, 2002]


Frank ma tylko trzy zasady: 

  • nigdy nie zmieniaj warunków umowy,
  • żadnych nazwisk,
  • nigdy nie zaglądaj do przesyłki.

Zajrzy, zmieni warunki i będzie musiał poznać kilka nazwisk. Ale gość jest nie do ruszenia, ani on, ani jego garnitur. To dopiero dzięki "Transporterowi" zrozumiałam, jak ważne jest dopasowanie garnituru przez krawca (Panowie, to do Was).
Ciekawostką, dowodzącą, iż seria "Transporter" jest stworzona dla kobiet (z racji na niewątpliwe walory estetyczne głównego bohatera) jest moje wspomnienie z wizyty w kinie na "Transporterze 3". Na sali były tylko 3 osoby. I były to kobiety. 
Dobra, nie będę ukrywać. Transporter jest na #2 tylko dlatego, że gra go Jason. Cóż, jestem tylko słabą kobietą.
1. John McClane [Szklana pułapka, 1988]


Szklanych pułapek było kilka i w każdej z nich John McClane jest niezniszczalny, ale ja osobiście najbardziej go uwielbiam w części pierwszej. Na bosaka po szkle daje radę terrorystom, którzy opanowali wieżowiec. Nie traci jednak dobrego humoru i kilka razy można ujrzeć ten jego uroczy, ironiczny willisowski uśmiech. Mega niezła akcja. Bruce Willis jest i pozostanie moim ulubionym badassem, ever.





Podsumowanie


Co musi posiadać heros dobrego filmu akcji?

1. Tors. Najlepiej nagi. I najlepiej umięśniony. I spocony. I... ojej, obśliniłam klawiaturę.
2. Wrogów. Bez wrogów nie ma bohaterów. Musi ich być dużo. Mogą to być statyści, i tak nikt na nich nie zwraca uwagi, bo znikają z ekranu równie szybko, jak się pojawili.
3. Wroga. Jednego. To musi być szef antagonistów - prawie tak dobry, jak nasz bohater, i musi stanowić jego przeciwieństwo. Zły do szpiku kości i koniecznie przekonany o własnej sile, nawet, jeśli jego żołnierzyki padają jak muchy. I musi zginąć na końcu (jeśli nie ginie, oznacza to, że szykuje się kontynuacja).
4. Pragnienie zemsty. Wróg z punktu #3 może:
a) porwać żonę / dziewczynę / dziecko / matkę herosa
b) zabić żonę / dziewczynę / dziecko / matkę herosa
Dodatkowo może też zagrażać innym, ale nie musi (ot, przykład "Szklanej pułapki")
Sytuacja musi się stać osobista.
5. Cały arsenał broni, ewentualnie umiejętności godne McGyvera, by z niczego stworzyć śmiertelną zabawkę. Im broń bardziej oryginalna, tym lepiej - jeden, malutki, kilkustrzałowy Glock nie robi na nikim wrażenia (chyba, że broń posiada magiczną właściwość i naboje się w niej nigdy nie kończą). Maczeta, miecz samurajski, tasak, kałasznikov, karabin maszynowy, ręczny granat czy nawet haubica, czołg albo moździerz - a najlepiej: kombinacja powyższych. 
6. Moment słabości. Heros musi pokazać, że jest jednak tylko człowiekiem (yhy...). Powinien zwątpić w siebie, zapłakać. To niezwykle ważne, gdyż chwila słabości wywołuje same pozytywne reakcje -wzrost wściekłości, poprawę celności, nieuchronnie prowadząc do ostatecznego (zwycięskiego) starcia. 
7. Kilka ran. Heros musi odnieść parę obrażeń, które nie tylko sprawią, że będzie groźniej wyglądał, ale które wymogą na nim potrzebę zdjęcia koszulki (by doznaną ranę opatrzyć). Jeśli ma zostać postrzelony, to muszą to być jedynie draśnięcia, najlepiej z raną wylotową. Jeśli jednak kula ma zostać w ciele, obowiązkowo opatrywać musi ją piękna pani weterynarz. Brak pani weterynarz wymaga, by heros nabój wyjął sobie sam, polewając ranę whisky i zagryzając kawałek ścierki.
8. Fakultatywnie: zakończenie walki może, ale nie musi być uwieńczone miłym dla oka wybuchem, z którego nasz heros wychodzi bez szwanku, powoli, i nigdy nie odwraca się, by spojrzeć na ogień. 

Oczywiście, jak widać z powyższego rankingu, nie wszyscy spełniają opisane kryteria. Jeśli jednak dany heros nie posiada któregoś atrybutu - np. super torsu (Oldboy, Uprowadzona) należy wówczas nałożyć nacisk na pozostałe punkty w taki sposób, by bilans wyszedł na zero. Brzydki heros może np. mieć więcej niż jednego wroga głównego, większy arsenał broni, więcej pań w swoim otoczeniu itp. Jeśli herosem jest kobieta (Kill Bill), wówczas wszystkie punkty nadal obowiązują, z tym, że zamiast ładnego torsu winna mieć nieskazitelną, super seksowną sylwetkę i potrafić jeździć np. na motorze. 
Tak czy inaczej zarówno ranking, jak i podsumowanie, są bardzo subiektywne, a poszczególne cechy dobrego herosa są umowne. Pamiętajcie jednak, że suma poszczególnych części jest zawsze mniejsza od całości. 

Inne zestawienia:



Komentarze