Trzeci zamach, Piotr Głuchowski


"To będzie kilka biografii splecionych w węzeł, którego rozsupłanie okaże się - niestety - męczące i dla piszącego, i dla czytającego. No cóż... życie bywa skomplikowane."

Wybucha skandal, kiedy w jednym z brukowców wydrukowane zostaje zdjęcie pewnego kontrowersyjnego duchownego i właściciela religijnej stacji telewizyjnej, księdza Drozda, w towarzystwie znanej pornogwiazdy w pięknych okolicznościach Fuerteventury. Media zaczynają szaleć - co łączy religijnego przywódcę z wyuzdaną celebrytką? Ta sprawa, dla głównego zainteresowanego z pewnością dość kiepska, jest całkiem na rękę Pruskiemu - dziennikarz jakiś czas wcześniej pisał biografię panny Koon, która nigdy nie ujrzała światła dziennego. Teraz wydawca przypomniał sobie o niewykorzystanym maszynopisie i zwraca się do dawnego współpracownika z prośbą o uaktualnienie biografii kobiety i dopisanie biografii samego księdza. Robert, przyparty do finansowego muru, bierze tę sprawę. Sam nie ma pojęcia, do jakich tajemnic się dogrzebie... 
Piotr Głuchowski
Kolejne przygody Roberta Pruskiego zabierają nas w mroczny czas PRLu, pełnego układów, konspiracji i utajnionych dokumentów. Śledztwo niebezpiecznie zacznie krążyć wokół tajemnic, które jak dotąd były starannie ukrywane. Pruski, jak to ma w zwyczaju, nie odpuści i będzie drążył tak długo, aż sam znajdzie się w niebezpieczeństwie. I nie tylko on - do pracy nad książkami dołączy przyjaciółka Pruskiego, którą poznaliśmy w "Lód nad głową". Maja Szalawska, młoda riserczerka, niczym Salander potrafi wyszukać każdą jedną informację. Celowo wprowadzam tutaj skojarzenie z bohaterką powieści Larssona, gdyż nie można oprzeć się wrażeniu, że w "Trzecim zamachu" znajdziemy sporo podobieństw do "Millenium". Robert Pruski, dziennikarz grzebiący w przeszłości przywodzi na myśl Mikaela Blomkvista, dziennikarza zatrudnionego przy odnalezieniu zaginionej dziewczyny, zaś Maja - genialna hakerka i skrupulatna riserczerka - to taka nasza polska Lisbeth Salander. Podoba mi się to delikatne nawiązanie, i niezależnie od tego, czy taki był cel wykreowania tej osobliwej pary przez Głuchowskiego, czy może jest to jedynie daleko idące skojarzenie - jest to zdecydowany plus powieści.
Trzeci tom serii o Robercie Pruskim jest opowieścią głównie polityczną, choć występują motywy sensacji. I znów, podobnie jak w "Lód nad głową", nie można oprzeć się wrażeniu, że postaci - choć fikcyjne - zostały zainspirowane prawdziwymi osobami. Pomimo ewidentnej klauzuli "podobieństwo do osób i zdarzeń przypadkowe" czasami skojarzenia przychodzą same. To tylko dowodzi temu, jak świetnie obeznany w politologii jest autor, a umiejętność wykreowania fikcyjnego świata na kanwie rzeczywistego stanowi już jego znak rozpoznawczy. Dzięki osadzeniu wielu elementów fabuły na znanych czytelnikowi fundamentach autor stworzył powieść wiarygodną i przez to bardziej przemawiającą do czytelnika.
Dotychczasowy dorobek powieściowy autora
Właściwie cała książka skupia się na researchu i poszukiwaniu prawdy w Internecie i archiwach spraw, gdyż tak właśnie wygląda pisanie biografii. Robert nie waha się ani chwili, by wskoczyć w pociąg po to, aby zadać jakiemuś byłemu agentowi kilka pytań, ale to wciąż jest element gromadzenia informacji i nie ma w tym zbyt wiele napięcia. Być może Piotr Głuchowski zbyt wysoko postawił sobie poprzeczkę w poprzednich dwóch tomach cyklu i tym razem nie udało się jej przeskoczyć, a może ja - przyzwyczajona do dramatycznych zwrotów akcji "Umarli tańczą" i "Lód nad głową" tego samego oczekiwałam od "Trzeciego zamachu". Ta ostatnia jest jednak nieco bardziej stonowana, akcja rozwija się powoli, a fabuła skupia się na kwestii grzebania w przeszłości. To bardzo dobra książka, jednak w porównaniu do dwóch poprzednich wypada nieco słabiej. Brakowało mi tych brawurowych akcji, dramatycznych zdarzeń, ciągłego strachu o życie bohatera, do których przyzwyczaił mnie Głuchowski. "Trzeci zamach" jest doskonale skomponowany, genialnie skomplikowany, warsztatowo idealny, a jednak czegoś mi w nim brakowało. 
Piotr Głuchowski z pewnością pozostanie w gronie moich ulubionych autorów i z niecierpliwością będę wypatrywała jego kolejnej książki. Jeśli zaś chodzi o "Trzeci zamach", to polecam osobom zainteresowanym historią Polski Ludowej i meandrom socjalizmu. Osoby, które wolą bardziej dynamiczne fabuły, powinny jednak - na początek poznawania rzemiosła autora - sięgnąć po którąś z dwóch pierwszych powieści. Wówczas sądzę, że i tak wcześniej czy później sięgnięcie po całą serię, gdyż Głuchowski jest po prostu uzależniający. 


wydawnictwo: Agora S.A. 2014




Komentarze