Baśnie braci Grimm dla dorosłych i młodzieży, Philip Pullman




„Wiatr kołysał wisielcami, tak że ich ciała uderzały o siebie, i chłopiec pomyślał: Skoro ja marznę przy ognisku, tym biedakom na górze musi być jeszcze zimniej”*



Któż nie zna historii Kopciuszka czy perypetii Jasia i Małgosi? Baśnie braci Grimm tak mocno wczepiły się w kanon literatury dziecięcej, że od dawna są powtarzane ustami mam i babć, czytane, recytowane i opowiadane dzieciom na całym świecie. Historie z morałem, uczące, czasami odrobinę straszące, ale równocześnie pełne nadziei i zawsze z dobrym zakończeniem. Te opowieści wychowały miliony, ukształtowały pewnego rodzaju etos – małe dziewczynki niezmiennie marzą o księciu, który je uratuje z wyimaginowanej wieży, chłopcy zaś pragną takim księciem zostać. A jednak okazuje się, że w pierwotnym kształcie baśnie niemieckich braci wyglądały zupełnie inaczej – choć niejednokrotnie wciąż posiadające happy end, to jednak ich treść znacznie odbiegała od tego, co znamy dzisiaj. Bracia Grimm obcinali swoim bohaterkom palce, wkładali do ust swoich postaci makabryczne słowa, a całe bajki epatowały ponurą, mroczną przemocą, a momentami wręcz brutalnością. Czy to były baśnie tworzone dla dorosłych, czy po prostu nieco bardziej dosadne wersje baśni dla dzieci – to tłumaczy Philip Pullman w posłowiach, zamieszczanych na końcu każdej opowieści, do której sam – lub z pomocą – podopisywał co pikantniejsze szczególiki, przeobrażając niewinne, naiwne bajeczki w pełne grozy historie dla nieco starszych czytelników.

Sądzę, że opisywanie każdej z 50 baśni jest zbędne – po pierwsze dlatego, że te historie z reguły są powszechnie znane, a po drugie dlatego, że to się po prostu mija z celem. O wszystkich baśniach można powiedzieć jedno – to takie new & improved wersje znanych motywów, polanych sosem z juchy. Przepiękne wydanie, twarda oprawa, urocza okładka i krzykliwy napis „Bez cenzury” to jedno z największych zalet książki, która sama w sobie stanowi piękny i cenny przedmiot. Zaś treść bywa różna – momentami rozczarowująca, częściej jednak zabawna, wręcz groteskowa, karykaturalna. Z własnego doświadczenia muszę powiedzieć, że „Baśnie braci Grimm dla dorosłych i młodzieży” najlepiej czytać w towarzystwie, na głos – dobre wrażenia i mnóstwo śmiechu gwarantowane. Nie polecam jednak czytania tych baśni dzieciom – pomimo, iż tak naprawdę nie ma tu skrajnego gore czy naprawdę mocnych opisów, jak się spodziewałam, to jednak i tak książka nie nadaje się do czytania dzieciom. Za to dla dorosłych może stanowić ciekawą alternatywę dla trudniejszych, bardziej wymagających, „normalnych” książek.


Reasumując – „Baśnie braci Grimm dla dorosłych i młodzieży” nie są wybitne, acz dla wielbiciela literatury grozy i miłośnika ciekawostek jest to jak najbardziej pozycja warta uwagi. Sądzę, że każdy książkofil, który wychował się na baśniach braci Grimm, powinien tę książkę zakupić i, od czasu do czasu, poczytywać po opowieści przed snem. Dla rozrywki, uśmiechu, dobrej zabawy. I, przy okazji, może się czegoś nauczy? Osobiście polecam kolekcjonerom, ciekawskim i dużym dzieciom.
PS Jestem również niezwykle ciekawa, jak brzmią te baśnie w interpretacji… Krystyny Czubówny, lektorki audiobookowej wersji książki ;)

*”O chłopcu, co ruszył w świat, by poznać strach”


Philip Pullman
Baśnie braci Grimm dla dorosłych i młodzieży
Albatros 2014


BAŚNIE BRACI GRIMM DLA DOROSŁYCH I MŁODZIEŻY. BEZ CENZURY [Phillip Pullman]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE



Komentarze